piątek, 30 stycznia 2015

WŁOCHY - Lucca

Po obejrzeniu wieży w Pizie ruszyliśmy dalej - 30 km na północ leży małe spokojne miasteczko Lucca. Osada została założona ok. 180 r. p.n.e. Po różnych politycznych przejściach, w XI w. zyskała popularność i pięniądze dzięki handlowi jedwabiem. Przez ok. 500 lat była to niepodległa republika. Dopiero w 1847 zostało włączone do Toskanii, a następnie Republiki Włoskiej.

My przyjechaliśmy tam pociągiem. Ze stacji udaliśmy sie w stronę murów miejskich i tuż za nimi zaczyna się piękna stara zabudowa. Jak zwykle nie mogłam napatrzeć się na typowe okiennice :)





Wędrując przez miasteczko najpierw doszliśmy do katedry San Michele in Foro:



Po kilku minutach doszliśmy do najbardziej znanego placu w tej miejscowości - Piazza dell Anfiteatro.



W Lucce warto wejść w podwórka - wiele z nich jest nieco zaniedbanych, nadgryzionych przez "ząb czasu", ale pięknie przyozdobionych różnymi roślinami (i nie tylko).



Na końcu naszej wycieczki znalazł się plac S. Martino z katedrą pod tym samym wezwaniem. Tu trzeba przystanąć na chwilę i popodziwiać piękne rzeźby na budynku.





W Lucce znajduje się również dom Pucciniego. Co roku na przełomie lipca i sierpnia odbywa się tam festiwal operowy - zdecydowanie gratka dla miłośników muzyki poważnej.

Oprócz tego polecałabym wejść na wieżę (torre) Guinigi. Nam nie udało się, a patrząc na zdjęcia w internecie - warto.

Ogólnie miasteczko jest przepiękne i nie tak bardzo oblegane jak Piza. Na ulicach są turyści, ale na szczęście nie przybywają tłumnie. Zdecydowanie warto odwiedzić będąch w Toskanii.


niedziela, 25 stycznia 2015

WŁOCHY - Piza

Z Livorno jedziemy do miasta oddalonego ok. 25 km, znanego z przekrzywionej wieży, czyli do Pizy.
Nie wiem dlaczego, ale ta miejscowość kojarzyła mi się z brudem i generalnie nieciekawym krajobrazem. Na szczęście zostałam pozytywnie zaskoczona. Już okolica wokół dworca kolejowego wygląda ładnie:







W stronę Krzywej Wieży kierujemy sie ulicą Corso Italia:


Dochodzimy do mostu (Ponte) di Mezzo na rzece Arno:



Następnie idziemy ulicą Borgo Stretto:



Po drodze Włosi zachęcają do wstąpienia w wąskie uliczki (niektóre mają ok. 1,5 m szerokości), np. na pizzę.

Aż w końcu po ponad kilometrowym spacerze naszym oczom ukazuję się cel:



Krzywa Wieża to dzwonnica należąca do katedry Santa Maria Assunta.
Jaka jest jej historia?
Budowę rozpoczęto w XII wieku, prawie natychmiast wieża zaczęła się przechylać. Próbowano to korygować, ale bez większego skutku. Ogólnie budowa trwała 177 lat i zakończono ją w 1350 roku. Właściwie jej kształt jest wynikiem błędu i raczej nikt nie spodziewał się, że kilka-kilkanaście wieków później będzie to jeden z ważniejszych i najbardziej znanych zabytków świata.
W 2011 roku otwarto wieżę po gruntownym oczyszczeniu i konserwacji. Obecnie Plac Katedralny prezentuje się tak:




Wracając na stację warto pochodzić po okolicznych ulicach i placach, zboczyć z głównego szlaku, np. na plac del Cavalieri, gdzie znajduje się pałac-uniwersytet:






środa, 21 stycznia 2015

WŁOCHY - Montenero

Podczas mojej drugiej wizyty w Livorno odwiedziliśmy Montenero - wioskę na południe od centrum miasta. Aby tam się dostać należy wsiąść do klimatycznej kolejki linowej.





W ciągu kilku minut jesteśmy na górze:

Stamtąd możemy podziwiać panoramę Livorno:





A następnie przejść się wąskimi (a często też stromymi) uliczkami i po prostu cieszyć oczy włoskimi klimatami:



W wiosce znajduje się Sanktuarium Madonny z Montenero - utworzone w XIV wieku, kiedy pasterze przynieśli portret Madonny, a widoczny na poniższym zdjęciu budynek pochodzi z XVIII wieku. Według informacji znalezionych na stronie www.livornonow.com przybywa tam niezliczona ilość turystów. Szczerze mówiąc - oprócz nas w majowe popołudnie był jeszcze jeden mężczyzna wyglądający na zwiedzającego, więc o tłumach nie ma mowy ;-)


W Montenero próbowało postawić na ruch turystyczny już na początku XX wieku - pojawił się pomysł stworzenia ekskluzywnego kurortu. Nie udało się całkowicie zrealizować tego projektu - powstała tylko willa Azzurra.


Na pewno jest to strata dla gospodarki w tym regionie, ale dzięki temu osoby zbaczające z głównych szlaków turystycznych mogą mieć takie "perełki" tylko dla siebie :)

niedziela, 18 stycznia 2015

WŁOCHY - Livorno

Mój ukochany jest Włochem, więc naturalnie czasem jeździmy do jego ojczyzny. Dla niego to przede wszystkim spotkanie z rodziną, a dla mnie wakacje. Do tej pory zwiedziłam tylko część Toskanii - przede mną jeszcze wiele pięknych miejsc i już nie mogę doczekać się następnego wyjazdu.

Dziś moje pierwsze spotkanie z Italią - Livorno - nadmorskie miasto, ok. 20 km od Pizy. Już na dworcu kolejowym wita nas roślinność tak inna od naszej polskiej:






W mieście znajduje się port i wielu turystów dociera do Włoch drogą morską. Stąd często rozpoczynają swoją podróż dookoła kraju. Przypływają oni np. z Królikiem Bugsem i spółką ;-)





Livorno ma długą i ciekawą historię - powstało w 1017 roku jako mała nadmorska forteca chroniąca Pizę. Przez kilkaset lat należała do miasta krzywej wieży, później przez krótki okres - do Genui, a w 1421 została sprzedana Florencji. Z tego okresu zachowała się część fortecy. Niektóre miejsca są niedostępne dla turystów, ale część można zwiedzić.








Niedaleko znajduje się młodsza forteca - niestety, podczas mojego urlopu była zamknięta.



Samo Livorno jest przyjemnym miastem średniej wielkości. W centrum znajduje się sporo starych budynków - kamienic typowych dla włoskiej architektury położonych nad kanałami oraz różne pomniki bohaterów narodowych.
Jednym z głównych jest Plac Republiki (Piazza della Republica), gdzie z jednej strony mamy pomnik księcia Ferdynand III, a z drugiej strony jego syna - księcia Leopold II.



Wędrując ulicami miasta można nie tylko podziwiać architekturę, ale także zorientować się, co noszą mieszkańcy. Z niektórych okien malowniczo powiewa pranie :)



Idąc dalej dojdziemy do Bram Miasta - San Marco:





Z drugiej strony dojdziemy do placu Cavour z pomnikiem hrabii Camillo Benso:



W zdecydowanej większości włoskich domów znajdują się drewniane lub plastikowe okiennice - chroniące przed upałem i wścibskimi oczami sąsiadów, często przyozdobione kwiatami doniczkowymi:




W Livorno dała znać o sobie moja kobieca natura - z ciekawości wstąpiłam do sklepu z kosmetykami - KIKO. Skusiłam się na 3 lakiery do paznokci i od tego momentu rozpoczęła się moja lakieromania :) Polecam produkty tej firmy.